piątek, 17 kwietnia 2015

Przelot z Rzymu do Rio de Janeiro

Kolejką przejechaliśmy do terminala docelowego, przechodziliśmy jeszcze jedną kontrolę paszportową, czytnik skanował jedną ze stron paszportowych. Jedna z Pań pomagając Krysi pożegnała się z nami pozdrawiając słowami "Do widzenia", miłe to było dla nas :)
Przelot trwał ponad 12 godzin. Na lotnisku spotkaliśmy wielu Polaków, ale nie byliśmy pewni, czy będą lecieć z nami tym samym samolotem, jak się okazało przy wsiadaniu bezpośrednio za nami usiadło małżeństwo, z którymi się zapoznaliśmy. To Asia i Jacek, jak się później okazało skorzystali z tej samej promocji co my :) Już od samego początku lecąc nad Morzem Śródziemnym pojawiały się duże turbulencje, to aż dziwne, że może aż tak targać 300 tonowym samolotem Airbus 330. Nic dziwnego wg informacji na ekranach wiatr powiewał z prędkością ok. 90 km/h. Po ok 1h godzinie od startu otrzymaliśmy pierwszy posiłek, zobaczcie co było

Kurczak z ziemniakami z puree oraz groszek z marchewką, kasza z avocado oraz zestaw świeżych owoców jabłko, winogron i inne oraz bułka. Generalnie kurczak był dosyć suchy, innymi słowy jedliśmy już lepsze obiady na pokładzie samolotu.

Czas początkowo się dłużył, ale kto zasnął temu trasa zleciała szybciej, Ci co mieli problemy ze snem, męczyli się.
Po kolejnych 8,5h otrzymaliśmy śniadanie, była to 8:00 rano czasu polskiego, 3 czasu lokalnego, brazylijskiego.

Na śniadanie linia Alitalia zaserwowała bułeczkę z masłem kawałkiem sera żółtego oraz wędliny, dżem, jogurt truskawkowy a do tego na deser słodki rogalik. Zestaw ten był naprawdę smaczny.

Lądowanie naszego samolotu zostało uwiecznione, zapraszamy do oglądania filmiku, było trochę ciemno, ale jest:




Następnie po wyjściu z samolotu przeszliśmy kontrolę paszportową, podeszliśmy razem do okienka przekazaliśmy paszporty wraz z dokumentami wjazdowymi uzupełnionymi jeszcze na pokładzie samolotu i od pana policjanta otrzymaliśmy odpowiedź "Dziękuję". Polska to znany kraj nawet w Brazylii niektórzy ludzie potrafią pojedyncze słowa :) Po odebraniu bagaży udaliśmy się z nowo poznanymi znajomymi na kawę. W trakcie zorientowaliśmy się przed terminalem, skąd i z jaką częstotliwością odjeżdża autobus w kierunku słynnej plaży Copacabana. Nikt z nas nie spieszył się była 5 rano, a każdy z nas miał załatwione noclegi od późniejszej godziny. Po wyjściu z terminala nie poczekaliśmy nawet 5 minut i podjechał autobus nr 2018, zmierzający w pobliże naszym miejsc zamieszkania na terenie Rio. Jadąc autobusem zrobiliśmy kilka zdjęć:
 


 




Tak się jeździ w BR



Wysiedliśmy z autobusu i po 150 m znaleźliśmy się w zarezerwowanym wcześniej hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz