sobota, 18 kwietnia 2015

Dzień 3

Dzisiejszy cel dnia był prosty: zdobyć górę Corcovado z portugalskiego garbus, gdzie przed kilkudziesięcioma laty Brazylijczycy postawili na niej figurę Chrystusa Odkupiciela, wszyscy mówią, że z każdej części miasta można Go zobaczyć, my byśmy z tym polemizowali, i to nie tylko chmury go przykrywają. Cel wydał się prosty, ale osiągnięcie go już trochę trudne, gdyż po dotarciu do celu czekała nas niespodzianka. Chwila, chwila…wszystko po kolei, pojechaliśmy metrem ze stacji Cardeal Arcoverde, 


wysiedliśmy na stacji Carioca, zwiedziliśmy katedrę Metropolitana,


ogromna z czterema witrażami wysokimi na 70 metrów, 









na zewnątrz katedra jest w kształcie stożka-piramidy, swoim wyglądem, a raczej zniszczeniem wierzchniej nawierzchni przypomina zwykły PRL-owski budynek, raczej gmach, a takich wybudowano w Polsce kilka, w środku jak to ująć…hmm „szału nie ma”, z trudem nawet znaleźliśmy tabernakulum, cóż, ale czego spodziewać się po budynku w takim stylu wybudowanym. Z wielką chęcią zdecydowaliśmy udać się na zabytkowy tramwaj, 
 


który miał nas zawieść do Cosme Velho, cóż nikt nas nie ostrzegł, że zabytkowy to znaczy że czasem może być w remoncie, tak więc pozostało nam tylko autobusem miejskim dojechać do celu, zresztą też miło, bo Pani, która pilnuje porządku w komunikacji miejskiej okazała się dobrą przewodniczką podróży.



Około 12:00 szczęśliwie dojechaliśmy do Cosme Velho skąd miała nas zabrać kolejka na górę Corcovado, cóż tylko następna odjeżdżała o 17:00, czyli 5 godzin oczekiwania na zwykłą kolejkę?? Dlaczego?? Po co?? Na  co?? No tak, przecież to sobota, a w sobotę większość ludzi nie pracuje, a jak nie pracuje to zwiedza, czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy..trudno, takie życie, życie jednak nie polega na tym, żeby czekać, ale przyjemnie trwać. Tak więc z tą myślą zabraliśmy się za wypożyczenie miejskich rowerów Rio Bike,

 




 
które wcześniej znaleźliśmy w internecie, rejestrując prywatne konto i dodając kartę kredytową, za miesiąc użytkowania rowerów płaci się 10 BRL (około 12zł), każda pierwsza godzina gratis, a kolejna 5 BRL (jakieś 6zł). Trochę mieliśmy z tym kłopotów, bo żeby wypożyczyć rowery trzeba mieć dostęp do Internetu, a więc trochę pokombinowaliśmy, czego rezultatem jest posiadanie nowego numeru brazylijskiego w sieci „Claro”. Na rowerach zwiedziliśmy trochę miasta, głównie przy plażach, około 15:00 oddaliśmy rowery i zabraliśmy się za plażowanie :)






 Dzisiaj były bardzo wysokie fale




 a to z cyklu co można kupić na plaży:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz