Dzisiejszy cel dnia był prosty: zdobyć górę Corcovado z portugalskiego garbus, gdzie przed kilkudziesięcioma laty Brazylijczycy postawili na
niej figurę Chrystusa Odkupiciela, wszyscy mówią, że z każdej części miasta
można Go zobaczyć, my byśmy z tym polemizowali, i to nie tylko chmury go
przykrywają. Cel wydał się prosty, ale osiągnięcie go już trochę trudne, gdyż
po dotarciu do celu czekała nas niespodzianka. Chwila, chwila…wszystko po
kolei, pojechaliśmy metrem ze stacji Cardeal Arcoverde,
wysiedliśmy na stacji Carioca, zwiedziliśmy katedrę Metropolitana,
ogromna z czterema
witrażami wysokimi na 70 metrów,
na zewnątrz katedra jest w kształcie stożka-piramidy, swoim wyglądem, a raczej zniszczeniem wierzchniej nawierzchni przypomina zwykły
PRL-owski budynek, raczej gmach, a takich wybudowano w Polsce kilka, w środku jak
to ująć…hmm „szału nie ma”, z trudem nawet znaleźliśmy tabernakulum, cóż, ale
czego spodziewać się po budynku w takim stylu wybudowanym. Z wielką chęcią
zdecydowaliśmy udać się na zabytkowy tramwaj,
który miał nas zawieść do Cosme
Velho, cóż nikt nas nie ostrzegł, że zabytkowy to znaczy że czasem może być w
remoncie, tak więc pozostało nam tylko autobusem miejskim dojechać do celu,
zresztą też miło, bo Pani, która pilnuje porządku w komunikacji miejskiej
okazała się dobrą przewodniczką podróży.
Około 12:00 szczęśliwie dojechaliśmy do Cosme Velho skąd miała nas zabrać kolejka na górę Corcovado, cóż tylko następna odjeżdżała o 17:00, czyli 5 godzin oczekiwania na zwykłą kolejkę?? Dlaczego?? Po co?? Na co?? No tak, przecież to sobota, a w sobotę większość ludzi nie pracuje, a jak nie pracuje to zwiedza, czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy..trudno, takie życie, życie jednak nie polega na tym, żeby czekać, ale przyjemnie trwać. Tak więc z tą myślą zabraliśmy się za wypożyczenie miejskich rowerów Rio Bike,
Około 12:00 szczęśliwie dojechaliśmy do Cosme Velho skąd miała nas zabrać kolejka na górę Corcovado, cóż tylko następna odjeżdżała o 17:00, czyli 5 godzin oczekiwania na zwykłą kolejkę?? Dlaczego?? Po co?? Na co?? No tak, przecież to sobota, a w sobotę większość ludzi nie pracuje, a jak nie pracuje to zwiedza, czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy..trudno, takie życie, życie jednak nie polega na tym, żeby czekać, ale przyjemnie trwać. Tak więc z tą myślą zabraliśmy się za wypożyczenie miejskich rowerów Rio Bike,
które
wcześniej znaleźliśmy w internecie, rejestrując prywatne konto i dodając kartę
kredytową, za miesiąc użytkowania rowerów płaci się 10 BRL (około 12zł), każda
pierwsza godzina gratis, a kolejna 5 BRL (jakieś 6zł). Trochę mieliśmy z tym
kłopotów, bo żeby wypożyczyć rowery trzeba mieć dostęp do Internetu, a więc
trochę pokombinowaliśmy, czego rezultatem jest posiadanie nowego numeru
brazylijskiego w sieci „Claro”. Na rowerach zwiedziliśmy trochę miasta, głównie
przy plażach, około 15:00 oddaliśmy rowery i zabraliśmy się za plażowanie :)
Dzisiaj były bardzo wysokie fale
a to z cyklu co można kupić na plaży:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz