Cześć,
zapraszamy Was do obejrzenia ciekawego reportażu o Rio de Janeiro, który został przygotowany przed Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej w 2014 r. w Brazylii przez dziennikarza tvn24 Wojciecha Bojanowskiego.
Część 1:
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/brazylijska-wojna-futbolowa-reportaz-wojciecha-bojanowskiego-cz-1,1276437.html?playlist_id=17170
Cześć 2:
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/brazylijska-wojna-futbolowa-reportaz-wojciecha-bojanowskiego-cz-2,1276439.html?playlist_id=17170
Cześć 3:
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/brazylijska-wojna-futbolowa-reportaz-wojciecha-bojanowskiego-cz-3,1276440.html?playlist_id=17170
Rio de Janeiro
tym razem lecimy do Brazylii
piątek, 1 maja 2015
środa, 29 kwietnia 2015
Jak wypożyczyć miejski rower Mobilicidade - Bike Rio
Jak wypożyczyć rower miejski w Rio?
W pierwszym kroku konieczna jest rejestracja na stronie miejskich rowerów w Rio de Janeiro: http://www.mobilicidade.com.br/ po wybraniu języka amerykańskiego na stronie zobaczycie w górnej części Register.
Rejestracji można również dokonać w aplikacji mobilnej.
Uzupełniamy wszystkie pola, hasło musi składać się wyłącznie z cyfr. Jest to konieczne, ponieważ przy wypożyczeniu roweru będziemy korzystać z aplikacji na smartphony z systemem Android, czy iOS typu iPhone.
W następny kroku należy pamiętać o wykupieniu karnetu, oczywiście najbardziej opłacalny jest pass miesięczny, który kosztuje R$10, a po przekroczeniu 60 minut zapłacicie R$5 za cały dzień jazdy.
Należy pamiętać o bezpieczeństwie płatności kartą kredytową. Najlepiej, aby w czasie płatności była zielona kłódka poświadczająca szyfrowanie przekazywanych danych. W czasie wprowadzania danych karty w naszym przypadku była następująca:
Dla chcących jeździć można ustawić limit 20-30 zł i wpisać dane karty. Należy pamiętać, że każdy bierze tą odpowiedzialność na siebie.
W następnym kroku na swoim smartphonie instalujemy aplikację Bike Rio, którą znajdziemy w Google Play czy Apple Store
Po uruchomieniu aplikacji logujemy się na nr telefonu, dla polskich nr będzie to (48) 692 000 000
a w polu senha wprowadzamy hasło. Po kliknięciu w te pole pojawi się tylko klawiatura numeryczna.
W pierwszym kroku konieczna jest rejestracja na stronie miejskich rowerów w Rio de Janeiro: http://www.mobilicidade.com.br/ po wybraniu języka amerykańskiego na stronie zobaczycie w górnej części Register.
Rejestracji można również dokonać w aplikacji mobilnej.
Uzupełniamy wszystkie pola, hasło musi składać się wyłącznie z cyfr. Jest to konieczne, ponieważ przy wypożyczeniu roweru będziemy korzystać z aplikacji na smartphony z systemem Android, czy iOS typu iPhone.
W następny kroku należy pamiętać o wykupieniu karnetu, oczywiście najbardziej opłacalny jest pass miesięczny, który kosztuje R$10, a po przekroczeniu 60 minut zapłacicie R$5 za cały dzień jazdy.
Należy pamiętać o bezpieczeństwie płatności kartą kredytową. Najlepiej, aby w czasie płatności była zielona kłódka poświadczająca szyfrowanie przekazywanych danych. W czasie wprowadzania danych karty w naszym przypadku była następująca:
Dla chcących jeździć można ustawić limit 20-30 zł i wpisać dane karty. Należy pamiętać, że każdy bierze tą odpowiedzialność na siebie.
W następnym kroku na swoim smartphonie instalujemy aplikację Bike Rio, którą znajdziemy w Google Play czy Apple Store
Po uruchomieniu aplikacji logujemy się na nr telefonu, dla polskich nr będzie to (48) 692 000 000
a w polu senha wprowadzamy hasło. Po kliknięciu w te pole pojawi się tylko klawiatura numeryczna.
Logowanie w aplikacji
Klikamy zieloną strzałkę, a wyświetli się poniższy widok
Wybieramy nr stacji, jedna z najbliższych nam była 02
Po wprowadzeniu klikamy "Validar estação", sprawdź stację
Na pomarańczowo wyświetlane są dostępne rowery. Przed wypożyczeniem warto sprawdzić, czy opony są całe i ogólnie jaki jest stan roweru
Całość zatwierdzamy klikając "Sim", czyli Tak, a po chwili wybrany rower powinien zostać odblokowany specyficznym odgłosem. Od tego czasu już możemy się cieszyć jazdą po rowerowych ścieżkach w mieście Rio de Janeiro.
niedziela, 26 kwietnia 2015
Dwa ostatnie dni w Rio
W piękny sobotni dzień wybraliśmy się na przejażdżkę po Rio
de Janeiro rowerami, jest to nasz ostatni dzień, czując to postanowiliśmy
odpocząć. Na rowerach przejechaliśmy 30 km, objeżdżając Copacabanę, Ipanemę, Lagoa Rodrigo de Freitas, Botafogo, Pao de Acucar. Po południu posiedzieliśmy na plaży,
poskakaliśmy na oceanicznych falach, relaksowaliśmy się na hotelowym tarasie,
trochę w basenie i na saunie, świętując wspaniały pobyt w mieście plaż.
W niedzielę krótki ranny jogging po plaży, śniadanko,
spacerek i po południu na lotnisko.
Więcej filmików i informacji praktycznych już wkrótce.
Dziękujemy wszystkim czytelnikom i gościom naszego bloga.
piątek, 24 kwietnia 2015
Słoneczny piątunio
W słoneczny przedpołudniowy piątek uskuteczniliśmy - jak to się w
Polsce coraz częściej określa - plażing i smażing. Od około 8:00 po
śniadaniu wyskoczyliśmy na plażę Copacabana, by nakarmić skórę sporą
ilością witaminy D.
O tej godzinie wylegiwało się tylko parę osób, ale od 9:00 skutecznie napływały tłumy - jak zauważyliśmy - w różnym celu: pobudować z piasku, pobawić się skacząc na ogromne fale, które ocean sporo produkuje, poopalać się, pobiegać, posprzedawać wszystkie produkty świata od hamaku, po lody, krewetki, okulary, biszkopciki brazylijskie, kapelusze, sukienki, stroje kąpielowe, panowie i panie chodzą dosłownie ze wszystkim, przyszły też osoby, których nazwaliśmy "oglądaczami", przychodzą, rozkładają leżaki i parasol i popijając piwko oglądają wszystkich dookoła, najczęściej oczywiście w przypadku panów to panie i odwrotnie. Copacabana to jedna z najsławniejszych plaż świata znajdująca się w dzielnicy Copacabana w Rio de Janeiro. Jej długość to około 4 km, przy jednym z jej końców po kilkudziesięciu metrach zaczyna się kolejna plaża Ipanema, równie znana i popularna, ikona mody plażowej. Na Copacabanie organizowane są duże imprezy i spotkania, takie jak Sylwester, koncerty, ale też otwarcie mistrzostw świata w piłce plażowej czy spotkanie młodych z papieżem Franciszkiem dwa lata temu.
Po południu wybraliśmy się rowerami na Głowę Cukru (por. Pao de Acucar). To dwie góry swoim kształtem przypominające niegdyś glinianą formę stosowaną do rafinacji cukru. Dwie potężne skały, wzniesienia położone w zatoce Urca. Większy szczyt leży na wysokości 396 m n.p.m. Góra Cukru to również raj dla wędrówek wspinaczkowych. Z tego co wyczytaliśmy jest ponad 200 dróg wspinaczkowych. Na Główę Cukru wjeżdża się kolejką linową dwuetapowo. Na samym szczycie rozpościera się widok na piękne Rio. Na wzgórzu zostaliśmy do 20:00, by od 18:00 robić nocne zdjęcia, ale one lepiej oddadzą to co opisać nie sposób.
Widok z naszego hotelu
a to również z naszego hotelu Porto Bay :)
O tej godzinie wylegiwało się tylko parę osób, ale od 9:00 skutecznie napływały tłumy - jak zauważyliśmy - w różnym celu: pobudować z piasku, pobawić się skacząc na ogromne fale, które ocean sporo produkuje, poopalać się, pobiegać, posprzedawać wszystkie produkty świata od hamaku, po lody, krewetki, okulary, biszkopciki brazylijskie, kapelusze, sukienki, stroje kąpielowe, panowie i panie chodzą dosłownie ze wszystkim, przyszły też osoby, których nazwaliśmy "oglądaczami", przychodzą, rozkładają leżaki i parasol i popijając piwko oglądają wszystkich dookoła, najczęściej oczywiście w przypadku panów to panie i odwrotnie. Copacabana to jedna z najsławniejszych plaż świata znajdująca się w dzielnicy Copacabana w Rio de Janeiro. Jej długość to około 4 km, przy jednym z jej końców po kilkudziesięciu metrach zaczyna się kolejna plaża Ipanema, równie znana i popularna, ikona mody plażowej. Na Copacabanie organizowane są duże imprezy i spotkania, takie jak Sylwester, koncerty, ale też otwarcie mistrzostw świata w piłce plażowej czy spotkanie młodych z papieżem Franciszkiem dwa lata temu.
Po południu wybraliśmy się rowerami na Głowę Cukru (por. Pao de Acucar). To dwie góry swoim kształtem przypominające niegdyś glinianą formę stosowaną do rafinacji cukru. Dwie potężne skały, wzniesienia położone w zatoce Urca. Większy szczyt leży na wysokości 396 m n.p.m. Góra Cukru to również raj dla wędrówek wspinaczkowych. Z tego co wyczytaliśmy jest ponad 200 dróg wspinaczkowych. Na Główę Cukru wjeżdża się kolejką linową dwuetapowo. Na samym szczycie rozpościera się widok na piękne Rio. Na wzgórzu zostaliśmy do 20:00, by od 18:00 robić nocne zdjęcia, ale one lepiej oddadzą to co opisać nie sposób.
Widok z naszego hotelu
a to również z naszego hotelu Porto Bay :)
czwartek, 23 kwietnia 2015
Miało być ciekawie i niebezpiecznie, a było wspaniale i bezpiecznie, czyli parę słów o wypuszczaniu się w głąb Rio
Z jedną przesiadką wybraliśmy się autobusami 426 i 623 do
Igreja de Nossa Senhora da Penha. Penha to skała, Igreja to kościół, Nossa Senhora to nasza Pani, tak więc przetłumaczcie sobie. Ale jak na Brazylijczyków
to norma, wszędzie widoczny jest kult Maryjny.
W trakcie planowania wycieczki trochę się obawialiśmy, bo to
daleko, kilkadziesiąt kilometrów od hotelu, nieturystyczne miejsce i w ogóle
wokół fawel. Jednak chęć zobaczenia kościoła zbudowanego na wysokim
wzgórzu, na którym prawdopodobnie można zobaczyć panoramę fawel i zwykłego Rio
była większa od rozsądku, dodatkowo wiadomo, że rozsądek czasem wprowadza nas
na manowce, więc nie warto zawsze go słuchać. I tak też było tym razem. Prawdą
jest, że autobus przemierzał ulice bezpieczne i niebezpieczne, było widać spalone
samochody i budynki, ale mijaliśmy też piękne i zadbane domy i porządnie
ubranych ludzi, przyjemniej niż na Copacabanie.
Rio to miasto kontrastów, obok siebie mieszkają biedni i bogaci, wokół tych drugich krążą ci pierwsi. Pod pięknymi willami śpią bezdomni, i służby bezpieczeństwa nic z tym nie robią. Warto było wybrać się na taką wycieczkę, by zobaczyć te kontrasty, by jeszcze bardziej zrozumieć historię, by ją poczuć, przeżyć i na własne oczy zobaczyć.
Po dotarciu do Penha, na górę do sanktuarium zabrała nas
kolejka, za którą o dziwo nic nie musieliśmy zapłacić, dba o nią Prefeitura do
Rio de Janeiro.
Na szczycie góry czekały nas piękne widoki, zero turystów, jakieś 10 osób modlących się NARESZCIE cisza i spokój. Jest to piękny kościół, który jest widoczny, góruje nad tą częścią miasta, szczególnie widoczny dla wszystkich jadących z lotniska Galeo w stronę centrum Rio.
Zainteresowanych kultem Matki Bożej da Penha zapraszamy na strony:
1) http://padregrzegorz.blox.pl/2012/05/Nossa-Senhora-da-Penha.html
2) http://www.stacja7.pl/article/1118/Poznaj+Rio
Na szczyt prowadzi nas 365 schodów :)
W oddali most do miasta Nitroi nad zatoką Guanabara. Mieszkańcy Rio nazywani Cariocas mówią, że najlepsze co jest w Nitroi to widok na Rio de Janeiro :)
W drogę powrotną pojechaliśmy metrobusem (szybkie autobusy poruszają się po specjalnie wydzielonych dla nich pasach - najczęściej na środku jezdni, a przystanki przypominają stacje podmiejskiej kolejki) dojeżdżającym do metra, a potem do stacji Gloria, by tam dokończyć wczorajszą wycieczkę, którą przerwaliśmy o 17:00, kiedy to już całkowicie zmokliśmy. A mianowicie wybraliśmy się na pewne ciekawe schody Escadaria Selarón.
Na szczycie góry czekały nas piękne widoki, zero turystów, jakieś 10 osób modlących się NARESZCIE cisza i spokój. Jest to piękny kościół, który jest widoczny, góruje nad tą częścią miasta, szczególnie widoczny dla wszystkich jadących z lotniska Galeo w stronę centrum Rio.
Zainteresowanych kultem Matki Bożej da Penha zapraszamy na strony:
1) http://padregrzegorz.blox.pl/2012/05/Nossa-Senhora-da-Penha.html
2) http://www.stacja7.pl/article/1118/Poznaj+Rio
Na szczyt prowadzi nas 365 schodów :)
W oddali most do miasta Nitroi nad zatoką Guanabara. Mieszkańcy Rio nazywani Cariocas mówią, że najlepsze co jest w Nitroi to widok na Rio de Janeiro :)
W drogę powrotną pojechaliśmy metrobusem (szybkie autobusy poruszają się po specjalnie wydzielonych dla nich pasach - najczęściej na środku jezdni, a przystanki przypominają stacje podmiejskiej kolejki) dojeżdżającym do metra, a potem do stacji Gloria, by tam dokończyć wczorajszą wycieczkę, którą przerwaliśmy o 17:00, kiedy to już całkowicie zmokliśmy. A mianowicie wybraliśmy się na pewne ciekawe schody Escadaria Selarón.
Znalazł się także polski akcent na schodach, kafelek z wizyty Jana Pawła II w Brazylii w 1980 r.
Zjawiskowe i barwne schody, powstające od lat 90 XX
wieku. Pomysł na nie był prozaiczny, Jorge Selarón chciał odnowić schody wokół
swojego domu, zacząć więc układał mozaikę w trzech kolorach niebieskim,
zielonym i żółtym (kolory flagi Brazylii). Pracował nad nimi do śmierci, czyli
do 2013 roku.
Do hotelu wróciliśmy rowerem, przemierzając jakieś 15
km, wokół lotniska, plaż i wypoczywających Brazylijczyków podczas niezłego
deszczu, nikomu on nie przeszkadzał, więc nam też nie, było ciepło, wróciliśmy
całkowicie przemoczeni, szczęśliwi i uśmiechnięci :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)